EKSTRALIGA ŚLS – ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE: Mario Service Club nowym mistrzem. Sengam Sport w opałach

10.Kolejka:

All Stars Sosnowiec – Mario Service Club  4:4 (3:2)

Najważniejszy i ostatni mecz tego sezonu w wykonaniu Mario Service Club, bowiem załoga Mario we wrześniu stoczyła pojedynek z Szerszeniami w ramach 11. kolejki, co pozwoliło jej przypadkiem nieco przyspieszyć rozgrywki. Po sensacyjnym zwycięstwie nad Sengamem Sport w minionej kolejce Mario Service Club stał się niespodziewanym liderem. Wystarczyło dokonać formalności w 10. kolejce, by przypieczętować to, czego nikt z nas się nie spodziewał. Na ostatniej prostej nowemu liderowi zamierzali przeszkodzić zawodnicy All Stars Sosnowiec, którzy wciąż żyli nadziejami sięgnięcia po koronę. Zanim sędzia zagwizdał po raz pierwszy, już można było poczuć atmosferę prawdziwie piłkarskiego widowiska. Z przytupem i w lepszych nastrojach pojedynek rozpoczęli gospodarze obejmując dwubramkowe prowadzenie po czterech minutach. Dwa gole dla sosnowiczan zdobył Tomasz Szatan. Goście potrzebowali ośmiu minut, by móc celebrować pierwsze trafienie. Na listę strzelców trafił Szymon Raciborski. Lecz Andrzej Cibor nie pozwolił rywalom zbytnio nacieszyć się strzeloną bramką, bo chwilę potem sam dopisuje się do meczowego protokołu. All Stars narzucili przyjezdnym warunki gry, kontrolowali meczowe tempo i trzymając rękę na pulsie wyczekiwali przerwy. Wówczas w 20. minucie Mario Service Club zdołał przebić się przez szczelną ścianę gospodarzy i za sprawą Karola Recha zminimalizował rozmiar wyniku. Po zmianie stron All Stars nadal kontynuowali taktyczne założenia podwyższając w 34. minucie prowadzenie. Goście mając świadomość rangi spotkania zostali zmuszeni do odrabiania strat. Nie mając nic do stracenia rzucili się w ofensywnym stylu na przeciwnika. Na efekty kontrataków musieliśmy czekać do 41. minuty. Konrad Sroga wykorzystując podanie Igora Socha celnym uderzeniem przywrócił kolegom utracone nadzieje. Dramaturgia widowiska wzrosła, gdy w 46. minucie rzutem na taśmę Socha swoim trafieniem wyszarpał sosnowiczanom punkty z rąk. Zwycięski remis wywalczony w pocie czoła sprawił, że Mario Service Club, utrzymując świetną passę meczów bez porażki, przypieczętował sensacyjne mistrzostwo Śląskiej Ligi Szóstek. All Stars z pewnością mogą sobie pluć w brodę wypuszczając punkty z rąk, jednakże późniejsza porażka Sengamu uplasowała zespół z Sosnowca na fotel wicemistrza. Szans na dogonienie Mario Service Club już nie ma, ponieważ ci mają sześć punktów przewagi, dlatego w grze pozostaje walka o drugie miejsce podium.

KS Inner – No Name Sosnowiec  17:3 (9:0)

KS Inner nie szczędzi kolejnego rywala demonstrując mu swoją potęgę. Na drodze gospodarzom stanął No Name Sosnowiec, który nie miał żadnego pomysłu, by zatrzymać rozpędzonych w ligowych bojach rywali. Trzy skromnie strzelone bramki tylko zmniejszyły na tablicy wyników ogromną przepaść dzielącą obie drużyny. KS Inner rozpoczął strzelecki festiwal już w 2. minucie i stopniowo punktował niżej notowanego rywala zapewniając sobie triumf praktycznie już przed przerwą. Pełna kontrola na boisku oraz dynamicznie budowane ataki były zwieńczane wzorową skutecznością. A tą w głównej mierze popisał się Kacper Ząbek pakując No Name aż sześć goli dokładając do tego również pięć asyst. Cztery trafienia z czterema asystami na konto dopisał Dawid Bober, z kolei hat-trickiem występ zamknął Viktor Shvedov. KS Inner na obecną chwilę wciąż znajdują się tuż za podium, ale dzięki temu, że zrównali się punktami z Sengamem w ostatniej kolejce staną przed szansą powalczenia o brązowy medal.

FC Pawiak Sosnowiec – Steelers United  7:1 (2:1)

Pawiak Sosnowiec nie daje za wygraną i przy finiszu rozgrywek dzielnie próbuje walczyć o punkty. W meczu ze Steelers United gospodarze weszli na wyżyny swoich umiejętności porządnie nokautując rywala. Choć po pierwszej połowie nie zanosiło się na srogie lanie, gdyż na pierwszego gola musieliśmy czekać prawie kwadrans. Prowadzenie sosnowiczanom dał Paweł Basąg. Wyrównanie padło w 21. minucie po strzale, jaki wykonał Maciej Tomsia. Bramkę do szatni „Steelersom” zafundował Adrian Nowiński. Po przerwie gospodarze całkowicie przejęli inicjatywę stopniowo pogrążając przeciwnika. Dwa gole Mateusza Wójcika, jedno trafienie Nowińskiego oraz dwie bramki Mateusza Budy strzelone w końcówce potyczki przypieczętowały Pawiakowi drugie w sezonie zwycięstwo. Dzięki temu zespół z Sosnowca podskoczył w środkowe rejony tabeli plasując się na siódmej lokacie. Steelers United w czerwonej strefie na przedostatnim miejscu.

SSC Zamkowe – Sengam Sport  11:6 (5:5)

Nikt się nie spodziewał tego, że Sengam Sport w końcówce sezonu zanotuje spadek formy finalnie zrzucający obecnych mistrzów ze szczytu tabeli. Ostatnia porażka z Mario Service Club już wzbudziła spory niepokój, a stracone punkty w starciu z SSC Zamkowe znacznie pogorszyły pozycję Sengamu. I chociaż pięciobramkowy remis do przerwy już zwiastował niezwykle zacięty bój, po zmianie stron mogliśmy być świadkami innego obrazu gry. Wymiana ciosów zakończyła się w 35. minucie, gdy Piotr Samborski doprowadził do wyrównania i utrzymania stanu 6:6. Ta bramka nie tylko uwolniła potencjał Zamkowego, ale przede wszystkim stała się trampoliną do jakże ważnego zwycięstwa. Ostatnie osiem minut to pokaz strzeleckich umiejętności gospodarzy, którzy wręcz zdemolowali mur defensywny Sengamu. Niestety dublet Patryka Mendeli oraz Daniela Wieczorka to za mało, by odrobić spore straty. Bohaterem tej bitwy był Samborski, autor pięciu bramek. Obok niego dwa trafienia do puli dorzucił Szymon Filipczyk. Porażka mocno osłabiła sytuację Sengamu zmuszonego do zejścia na trzeci schodek podium. Szans na obronę tytułu już nie ma, zatem w grze pozostaje tylko walka o honor i uratowanie srebrnego medalu. SSC Zamkowe pomimo zaskakującej wygranej niestety może już pomarzyć o górnych częściach tabeli ostatecznie zajmując piątą lokatę.

FC Szerszenie – Pogrom Katowice  5:8 (3:5)

Lepiej późno niż wcale. Tak można powiedzieć o grze Pogromu Katowice, który dopiero w końcówce sezonu zaczyna budzić się do życia. Pokonanie Steelers United w zeszłej kolejce z pewnością dodało wiary w siebie, a ta najwidoczniej została przełożona na pojedynek z Szerszeniami. Jednakże faworyzowani gospodarze swojej pozycji w tabeli nie potrafili potwierdzić na boisku tracąc przez to prowadzenie już w pierwszej części gry. Dwubramkowa strata teoretycznie była do odrobienia, lecz goście ani myśleli tak łatwo oddawać inicjatywy. Dzięki pięciu bramkom Dawida Pasieki szczęśliwie zdołali odeprzeć siły rywala i dowieźli drugi w tym sezonie komplet punktów do końca starcia. Zwycięstwo umożliwiło im wydostanie się ze strefy spadkowej, natomiast Szerszenie zakończyły rozgrywki na szóstej lokacie.

AFC Ukraine – Uskrzydleni  5:0 (walkower)