EKSTRALIGA ŚLS – ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE: Mario Service Club nowym liderem. Pogrom Katowice gromi i zgarnia pierwsze punkty w sezonie

9.Kolejka:

All Stars Sosnowiec – Emerit Futboleros  7:5 (4:4)

Sosnowiecki All Stars zajmujący trzecią lokatę podejmował ekipę Emerit Futboleros, która nie zamierzała ułatwiać wyżej notowanemu rywalowi zadania. Zacięta wymiana ciosów w pierwszej połowie zakończyła się czterobramkowym remisem. Po przerwie zespoły nieco zwolniły tempo stawiając bardziej na defensywny futbol. Lecz konsekwencja oraz determinacja gospodarzy poprowadziła ich do z trudem wywalczonego zwycięstwa. Bohaterem All Stars został Piotr Gacioch, który zdobył cztery bramki w pierwszej części spotkania. Z kolei wśród dzielnie walczących gości dubletem i dwoma asystami mógł się pochwalić Piotr Wojdas.

FC Szerszenie – SSC Zamkowe  8:6 (6:3)

Szerszenie ostatnio lubią mieszać w planach pozostałych drużyn, a w niedzielę na własnej skórze odczuli to gracze SSC Zamkowe. I choć przez kwadrans dorównywali krokom gospodarzy, to w późniejszym czasie zaczęli popełniać błędy prowadzące w efekcie do kapitulacji. Goście próbowali odrabiać straty w drugiej połowie, lecz zabrakło czasu, by urwać rywalowi choćby punkt. Ważny triumf Szerszenie mogą zawdzięczać autorowi czterech goli i jednej asysty – Fabianowi Grochowalskiemu. Ponadto dubletem popisali się Tomasz Szczygieł oraz Marcin Szwarc. Dla SSC hat-tricka z dwoma asystami zdobył Jakub Sito, a dwa gole między innymi do puli dorzucił Piotr Hrzibek.

KS Inner – FC Pawiak Sosnowiec  2:1 (1:0)

KS Inner nie zwalnia tempa taranując kolejnego ligowego rywala. Ale tym razem z Pawiakiem Sosnowiec, wbrew pozorom, gospodarzom nie poszło tak łatwo. Skromne prowadzenie do przerwy zapewnił Dawid Bober, a wynik tuż po zmianie stron podwyższył Kacper Ząbek. Goście odważnie stawili czoła faworytowi, lecz jedynie bramka Adriana Nowińskiego zdołała skutecznie zagrozić Michałowi Żakowi. KS Inner z siódmym zwycięstwem z rzędu ciągle czyha za plecami czołówki.

No Name Sosnowiec – AFC Ukraine  6:4 (2:2)

Sędzia nie miał łatwego zadania podczas meczu No Name Sosnowiec z AFC Ukraine. Zacięta walka już po kwadransie gry pokazała na tablicy wyników dwubramkowy remis. Więcej działo się po przerwie. Rywalizacja weszła na ostrzejszy poziom, twarda gra w środku pola zmuszała arbitra do interwencji, by ostudzić gorące głowy zawodników. Jednakże więcej szczęścia i konstruktywnych ataków stworzyli gospodarze, którzy ostatecznie pokonali Ukraińców. Najbardziej wyróżniającym się graczem spotkania był z hat-trickiem i dwoma asystami Damian Domagała.

Pogrom Katowice – Steelers United  17:11 (6:4)

Prawdziwą kanonadę strzelecką urządzili gracze Pogromu Katowice odnosząc pierwsze w sezonie zwycięstwo ze Steelers United. Nieco spokojniejsza pierwsza połowa już zwiastowała gradobicie goli po przerwie. Obie drużyny całkowicie zrezygnowały z defensywy stawiając wszystko na ofensywne ataki. Siedem bramek dla Pogromu zdobył Wojciech Pająk , sześcioma trafieniami mógł się pochwalić Piotr Kania. Dla Steelers pięć goli skompletował Olaf Tomsia. Totalna jatka na czeladzkim boisku obfita w przeróżnej urody bramki. Niecodzienny widok.

Mario Service Club – Sengam Sport  5:4 (2:2)

Z pewnością wszyscy czekaliśmy na to starcie będące hitem 9. kolejki. Mario Service Club podejmował lidera Śląskiej Ligi Szóstek, Sengam Sport i już od pierwszych minut mogliśmy być świadkami niezwykle wyrównanego pojedynku. W 10. minucie prowadzenie objął Sengam po golu Daniela Wieczorka. Błyskawicznej odpowiedzi udzielił Konrad Sroga, na gola którego zareagował minutę później Patryk Mendela przywracając prowadzenie swojemu zespołowi. W 19. minucie padło trafienie wyrównujące za sprawą Jakuba Penara. Po przerwie Mendela nie trafił czasu zamieniając asystę na trzecią dla gości bramkę. W 32. minucie Szymon Raciborski przywrócił remis. Sengam nie dawał za wygraną, w 37. minucie na listę strzelców trafił Patryk Wróbel przybliżając swoją drużynę do triumfu. I gdy wydawało się, że nic już nie będzie w stanie zagrozić Sengamowi, w 47. minucie Igor Socha wpakował bramkę ratującą cenny punkt. Lecz najgorsze miało dopiero nadejść. W 50. minucie Socha sensacyjnie przypieczętował trzy punkty Mario Service Club. Osłabiony wówczas po żółtej kartce jednego z zawodników Sengam był już bezradny wobec nacisków nowego lidera Ekstraligi. Pierwsza porażka Sengamu z pewnością boli, ale kubeł zimnej wody jest potrzebny, by do następnych spotkań podejść w pełnej mobilizacji.