EKSTRALIGA ŚLS – ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE: All Stars rozpracowało SSC Zamkowe. Mario Service Club zachwyca formą

4.Kolejka:

Mario Service Club – Uskrzydleni  15:4 (5:2)

Ostatnia porażka Uskrzydlonych najwidoczniej musiała podciąć im skrzydła, co wykorzystali zawodnicy Mario Service Club. I mimo iż pierwszy kwadrans charakteryzował się wyrównaną potyczką, to pierwsza połowa należała do gospodarzy. Po zmianie stron goście byli własnym cieniem oddając całkowicie pole manewru rywalowi. Pełna dominacja i kontrola nad każdym aspektem gry poprowadziła Mario Service Club do kolejnego z rzędu zwycięstwa plasującego debiutantów na trzeciej lokacie podium. Autorami demolki było dwóch strzelców z czterema bramkami na koncie – Igor Socha i Szymon Raciborski. Oprócz nich wyróżniali się: z dwoma golami i trzema asystami, Konrad Sroga, oraz z dubletami, Karol Rech i Piotr Jefimow. Dla Uskrzydlonych jedynym pozytywnym akcentem mógł być hat-trick Oskara Gosiewskiego.

Steelers United – No Name Sosnowiec  3:15 (0:7)

Kolejna “piętnastka” na tablicy wyników. Tym razem po stronie No Name Sosnowiec, który podejmował Steelers United. Obydwie połowy bezlitośnie zdominowane przez gości. „Steelersi” obudzili się dopiero w drugiej części gry, choć na wiele też liczyć nie mogli. Trzy skromne brameczki tylko zminimalizowały miażdżący rozmiar porażki. Twarde warunki gry narzucone przez No Name w połączeniu z zabójczą skutecznością strzelca sześciu goli – Damiana Domagały oraz autora czterech trafień, Artura Kreta, musiały zwiastować totalne gradobicie.

FC Pawiak Sosnowiec – FC Szerszenie  3:6 (1:1)

Pawiak Sosnowiec ciągle szuka swoich pierwszych w sezonie punktów. Wydawałoby się, że Szerszenie, które równie podobnie nie mogą zaliczyć udanego startu, będą w zasięgu gospodarzy. I po pierwszej połowie, zakończonej jednobramkowym remisem taki scenariusz wydawał się całkiem realny. Lecz goście ani myśleli oddawać łatwo punktów. Przycisnęli rywala tuż po przerwie i sukcesywnie kończąc poszczególne akcje zadawali Pawiakowi bolesne ciosy. Sosnowiczanie dzielnie się bronili, jednakże zabrakło szczęścia i czasu, by chociażby urwać Szerszeniom punkt. Głównymi motorami napędowymi przyjezdnych byli: z dwoma golami i asystą, Kamil Kuś oraz z jednym trafieniem i trzema asystami na koncie, Fabian Grochowalski. Tymczasem na strzelecką listę Pawiaka wpisali się: Mateusz Wójcik, Łukasz Potępa i Adrian Milewski.

Sengam Sport – Pogrom Katowice  18:2 (8:1)

Gdy mówimy o Sengamie, nasuwa się tylko jedno słowo – zwycięstwo. Ten synonim stał się etykietą ekipy, która dwukrotnie sięgała po koronę Ekstraligi Śląskiej Ligi Szóstek. A niedzielna potyczka, właściwie spacerek, tylko potwierdziła postawioną tezę. Pogrom katowickiego Pogromu był kwestią czasu, a ten sprzyjał Sengamowi. Gospodarze bez żadnych problemów zgarniają czwarty z rzędu triumf pokazując swoją dominację w każdej strefie boiska. Totalna kontrola nad przebiegiem spotkania oraz wysoka skuteczność kilku zawodników, oto przepis na kolejną kanonadę strzelecką. A udział w niej wzięli między innymi posiadacze hat-tricka – Robert Madej, Mateusz Miska, czy Patryk Wróbel oraz autorzy czterech bramek i trzech asyst – Kamil Majewski i Sławomir Madej. Pogrom próbował przeciwstawić się liderowi, lecz jego zuchwałe poczynania i dwa trafienia Piotra Kani błyskawicznie zostały ukarane.

AFC Ukraine – KS Inner  4:5 (2:3)

KS Inner po zwycięstwie nad Steelers nabrali wiary w swoje umiejętności, co przełożyli także na spotkanie z faworyzowanym AFC Ukraine. I choć Ukraińcy w obecnym sezonie formą nie imponują, to wciąż należą do grona mocnych zespołów. Potencjał potwierdzili w niedzielę krzyżując miecze z nowicjuszami. Właściwie ten pojedynek toczył się między dwoma zawodnikami, którzy napędzali swoje zespoły. Kostiantyn Kozlov dał Ukraine hat-tricka, z kolei po drugiej stronie barykady autorem wszystkich bramek, a jednocześnie bohaterem zaciętej bitwy został Dawid Bober. Obie drużyny rozpoczęły mecz z wysokiego C stawiając na ofensywny futbol. Wymiana ciosów nadawała tempo widowiska, a wraz z uciekającymi minutami emocje sięgały zenitu. Na uratowanie cennego oczka niestety zabrakło szczęścia oraz czasu, w związku z czym AFC Ukraine ostatecznie przegrywa z KS Inner jedną bramką.

SSC Zamkowe – All Stars Sosnowiec  0:3 (0:1)

All Stars z meczu na mecz stają się poważnym kandydatem do zagrożenia pozycji Sengamu Sport. W niedzielę o sile nowego w szeregach ligi zespołu przekonało się SSC Zamkowe, które po wyrównanym boju musiało uznać wyższość sosnowieckiej ekipy. Na pierwszą bramkę autorstwa Artura Pałasza musieliśmy czekać prawie dwadzieścia minut. Skromne prowadzenie do przerwy sukcesu jeszcze nie gwarantowało, toteż po zmianie stron All Stars kontynuowali taktyczne założenia. Pomimo nacisku szczelna linia obrony gospodarzy długo odpierała ataki przyjezdnych. Dopiero w 46. minucie Jakub Ledwożyw po asyście Sławomira Bolko zdołał przełamać opór rywala. Natomiast dwie minuty później, znów po zagraniu Bolko, Przemysław Trzcina postawił wyraźną kropkę nad „i” pieczętując czwarty z rzędu czempionat „All Starsów” i umacniając ich na fotelu wicelidera.