EKSTRALIGA ŚLS – ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE: Nowy sezon w Czeladzi ruszył z przytupem

1.Kolejka:

SSC Zamkowe – AFC Ukraine  7:2 (2:1)

Pojedynek, który miał być interesującym wydarzeniem pomiędzy brązowym medalistą, a wicemistrzem Ekstraligi ŚLS minionego sezonu, Ukraine, o dziwo zakończył się jednostronną dominacją SSC Zamkowego. Pierwsza połowa wcale nie wskazywała na wysoki rezultat, oba zespoły rozważnie budowały swoje akcje szukając dogodnych okazji na zdobycie bramki. Do przerwy SSC było minimalnie lepszą drużyną, co znacznie przełożyło się na drugą odsłonę. Hat-trick Piotra Samborskiego oraz dublet Adriana Brodowicza dopełniły dzieła gwarantując gospodarzom udane wejście w sezon.

All Stars Sosnowiec – Steelers United  19:2 (9:1)

Totalnej deklasacji na wstępie sezonu dokonali All Stars Sosnowiec ośmieszając Steelers United. Gospodarze z pewnością nie spodziewali się tak łatwego pojedynku, po którym urządzą sobie iście prawdziwą strzelecką kanonadę. Steelers nie potrafili przełamać solidnej fortecy rywali, a i tak wielkie brawa za dwa, honorowe trafienia. Tymczasem najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem All Stars był Piotr Gacioch, autor pięciu bramek i pięciu asyst. Obok niego niezwykle aktywny był Tomasz Szatan, który popisał się czterema golami i trzema asystami. Z dubletem oraz dwoma asystami wieczór zakończyli Sylwester Sadowski i Yurii Yatsun, z kolei Mateusz Będkowski wpisał się do sędziowskiego protokołu z dwoma trafieniami i czterema asystami. Oczywiście jest to dopiero początek rozgrywek, ale kto wie, być może All Stars pokusi się o rywalizację z Sengamem o ligowe podium.

KS Inner – Mario Service Club  0:3 (0:2)

Skromnym, choć pewnym zwycięstwem zakończone zostało starcie Mario Service Club z KS Inner. Goście objęli prowadzenie już po dwóch minutach i celnym strzale Karola Recha. Druga bramka padła przed przerwą, a jej autorem był Konrad Koza, któremu, podobnie, jak na początku meczu, podawał Szymon Raciborski. Kolejny i ostatni cios dla Inner padł w 28. minucie po precyzyjnym uderzeniu Tomasza Juszczyka. Gospodarze próbowali rzucić się do odrabiania strat, lecz niedzielny wieczór ewidentnie sprzyjał będącym w lepszej formie zawodnikom Mario Service Club.  

FC Pawiak Sosnowiec – Uskrzydleni  3:7 (1:3)

Poprzedni sezon Uskrzydleni nie mogli zaliczyć do udanego zamykając ligową tabelę. Wakacyjna przerwa najwidoczniej została należycie spożytkowana, bowiem do starcia z Pawiakiem Sosnowiec goście przystąpili niezwykle zmotywowani. I choć to sosnowiczanie objęli prowadzenie po golu Tomasza Bazylczyka, to w szybkim tempie boiskowa rzeczywistość została przez gości zweryfikowana. Trzy bramki dodały Uskrzydlonym skrzydeł, by w drugiej części spotkania móc kontynuować przyjętą strategię. Pomimo wielu starań oraz kolejnym dwóm trafieniom Bazylczyka, Pawiak nie zdołał odeprzeć narastających ataków rywali. Bohaterem zwycięstwa Uskrzydlonych był Dominik Czech, któremu udało się skompletować hat-tricka.

FC Szerszenie – Sengam Sport  3:12 (0:4)

Sengam Sport rozpoczyna nowy sezon od potężnego kopniaka w drzwi Ekstraligi Śląskiej Ligi Szóstek. Pech chciał, że już na wstępie siłę uderzenia odczuły Szerszenie ulegając dwukrotnemu mistrzowi aż 12:3. Mecz pod całkowitą kontrolą ekipy gości, składne i dynamiczne akcje zostały zwieńczane celnymi strzałami. Hat-trickiem mogli się pochwalić Sławomir Madej wraz z Patrykiem Wróblem, po dublecie na klubowe konto dopisali Daniel Wieczorek i Patryk Mendela. Wśród gospodarzy z jednym trafieniem występ zakończyli: Tomasz Szczygieł, Adam Kaczyński i Kamil Tyl.

No Name Sosnowiec – Pogrom Katowice  5:3 (2:2)

Emocji nie zabrakło w innym starciu pomiędzy zespołem No Name Sosnowiec a Pogromem Katowice. I choć pierwsza połowa była niezwykle wyrównana, to w drugiej odsłonie sosnowiczanie wykazali się większą skutecznością. Ich gra opierała się głównie na barkach dwóch zawodników. Najbardziej aktywny był Damian Domagała, który poprowadził debiutantów do inauguracyjnego triumfu zapisując na swoim koncie hat-tricka oraz asystę. Dwa ważne gole w ostatnich dziesięciu minutach zdobył Dominik Chike. Pogrom walczył do ostatniego tchu dostarczając nam niemałej dawki wrażeń, lecz trafienia Mateusza Cieślika, Piotra Kani oraz Karola Synowskiego okazały się niewystarczające, by zapewnić sobie korzystny rezultat.