EKSTRALIGA ŚLS – ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE: Sengam Sport samodzielnym liderem. SM Czarne Orły i Pawiak dzielą się punktami po ciężkiej bitwie

Dopiero 3. kolejka musiała nam zweryfikować układ w tabeli ligi Zagłębia Dąbrowskiego. Fenomenalnym odbiciem z trampoliny Sengam Sport powrócił do gry, by w pogoni za punktami odnieść zwycięstwo nad SSC Zamkowe. Także SM Czarne Orły Będzin zgarnęły oczka rozwijając szeroko swe skrzydła w boju przeciwko Pawiakowi. Z kolei w jednostronnej potyczce bez żadnych problemów FC Będzin celebruje premierową wygraną.

3.Kolejka

SSC Zamkowe – Sengam Sport Zawiercie  4:6 (3:1)

Sengam Sport nie daje za wygraną i pewnie kroczy w kierunku mistrzostwa w lidze Zagłębia Dąbrowskiego. W starciu z SSC Zamkowe ekipa z Zawiercia musiała nieźle się napocić, by wywalczyć komplet punktów. Gospodarze w 10. minucie objęli prowadzenie po golu Kamila Kozłowskiego, a chwilę później strzałem Bartosza Wierzby podnieśli wynik. Sengam zdołał odpowiedzieć dopiero po dwudziestu minutach bramką Patryka Wróbla. SSC nie rezygnowało z ataków dobijając przeciwnika tuż przed przerwą trafieniem Marka Kocota. Wiara w zwycięstwo jednakże napełniała głowy gości, którzy po przerwie wyszli niczym odmieniona drużyna. Dwie bramki Kacpra Kucharczyka doprowadziły do remisu, a późniejsze gole Karola Jakubczyka i Wróbla przypieczętowały ten cudowny comeback. Zamkowe próbowało jeszcze powalczyć w końcówce, lecz gol Kocota finalnego rezultatu już nie zmienił. Bohaterem dramatycznego spektaklu niewątpliwie był Wróbel, autor dwóch goli i trzech asyst. Tym samym poprowadził swoją drużynę do trzeciego z rzędu zwycięstwa i samodzielnego rozdawania kart na boiskach w Czeladzi.

SM Czarne Orły Będzin – FC Pawiak Sosnowiec  4:4 (0:3)

W drugim pojedynku SM Czarne Orły oraz Pawiak Sosnowiec zadbały o to, by kibicom dostarczyć mocną dawkę adrenaliny. O tym, jak upaść, a następnie powstać niczym feniks z popiołu po niedzielnym wydarzeniu mogły zaprezentować Czarne Orły. Spotkanie idealnie rozpoczęte przez sosnowiczan, którzy do pierwszej połowy sensacyjnie zgromadzili trzybramkową przewagę, po golach Daniela Skrzypca, Mohammeda Djeffala i Dominika Maciejaka. Ekipa z Będzina miała przed sobą jeszcze drugą połowę, a więc dwadzieścia pięć minut nadziei na uzyskanie korzystnego rezultatu. Gospodarze wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i sukcesywnie odrabiali straty. W 32. minucie bramkę kontaktową zdobył Kamil Jajeśniak, po czym w 40. wynik zminimalizował Krzysztof Doliński. Chwilowa dezorientacja w szeregach przyjezdnych popchnęła ich do popełnienia błędu w 44. minucie, po którym piłkę do siatki niefortunnie skierował Djeffal. Remis na tablicy, a trzy minuty później Doliński nokautuje Pawiak czwartym trafieniem. I wydawałoby się, że to już koniec wrażeń w ten niedzielny wieczór, ale resztkami sił Djeffal rehabilituje się za wcześniejszą wpadkę i urywa Orłom punkty. Wspaniałe widowisko na najwyższym poziomie, które obfitowało w emocje, bramki i dramaturgię do ostatnich minut.

Grano Restaurant&Bistro – FC Będzin  1:9 (1:6)

Gdy na dwóch boiskach toczyła się walka na śmierć i życie, na trzecim obiekcie FC Będzin gładko pokonał, wręcz zdemolował, Grano Restaurant&Bistro 9:1. Spotkanie pod całkowitą kontrolą gości, którzy narzucali rywalom własne warunki gry, a co najważniejsze w końcu mogli zasmakować pierwszego w sezonie triumfu. Na ten sukces zapracowało dwóch graczy: Michał Skowroński zanotował dwie bramki i trzy asysty, z kolei Szymon Kura zwieńczył występ hat-trickiem i dwoma golami.

Facebook
Designed by ThemeBoy