Zagłębiowska Liga Szóstek Wiosna 2024: Spark Welding&Aldach zwycięża w hicie. AFC Ukraine i Pogrom Katowice nie odpuszczają rywalom

3.Kolejka:

EKSTRALIGA:

KS Inner – All Stars Sosnowiec  2:4 (1:1)

KS Inner nie może zaliczyć początku obecnego sezonu do udanego, ponieważ ciągle szuka pierwszego kompletu punktów. Podczas 3. kolejki gospodarze ulegli All Stars Sosnowiec, choć do przerwy utrzymał się jednobramkowy remis. Bramki padały po kwadransie gry, najpierw Dawid Bober strzelił dla Inner, by w 19. minucie Mateusz Będkowski mógł doprowadzić do wyrównania. Druga część zdecydowanie należała do All Stars, którzy wykazali się skutecznością w trzech najważniejszych akcjach. W 34. minucie gola zanotował Piotr Gacioch, chwilę później do siatki piłkę skierował Adrian Frańczak, by tuż przed końcem meczu Gacioch mógł zwieńczyć świetny występ swoim drugim trafieniem. Gospodarze próbowali odrobić straty, lecz bramka Kacpra Marconia w 50. minucie jedynie otarła łzy porażki zrzucającej KS Inner na przedostatnią lokatę. All Stars Sosnowiec kontynuuje znakomitą passę obsadzając szczyt tabeli.

FC Pawiak Sosnowiec – Java Football Academy  6:4 (4:2)

Pawiak Sosnowiec po starciu z Java Football Academy może celebrować swoje pierwsze punkty. Gospodarze szturmem rozpoczęli spotkanie obejmując po ośmiu minutach błyskawiczne prowadzenie po dwóch golach Pawła Basąga i jednym Tomasza Bazylczyka. Java Football Academy obudziła się po kwadransie gry, a zawodnikami przywracającymi drużynie nadzieje był duet Bartosz Jaworski – Aleksander Janosz. Bramkę do szatni zdążył jeszcze strzelić Krzysztof Świtała umacniając Pawiak w roli faworyta. Po zmianie stron Świtała podwoił konto, z kolei w 39. minucie Dariusz Chroń podwyższył przewagę praktycznie stawiając kropkę nad „i” . Jednakże goście jeszcze nie powiedzieli ostatniego zdania i nie mając nic do stracenia postanowili zaatakować sosnowiczan. Ponownie odpowiedzialność na swoje barki wziął duet Jaworski – Janosz i dzięki dwóm bramkom Jaworskiego Java mogła zmniejszyć dzielący rywali dystans. Lecz niestety zabrakło już czasu, by móc wywalczyć z tej potyczki choćby remis.

Mario Service Club – Spark Welding&Aldach  5:6 (2:3)

Hitem 3. kolejki z pewnością było starcie mistrza, Mario Service Club, ze Spark Welding&Aldach. Trudno było wyłonić faworyta tej konfrontacji, dlatego boisko musiało zweryfikować, kto zejdzie z murawy pokonany. Mecz od pierwszych minut obfitował w ofensywne akcje i szybko strzelone bramki. W 3. minucie prowadzenie gościom dał Nicolas Sprus, lecz chwilę później gospodarze wyrównali po uderzeniu Dominika Leśniaka. Przez kolejne minuty w lepszej dyspozycji było Spark Welding&Aldach. W 11. minucie Adrian Kania popisał się udanym strzałem w światło bramki, w 17. ponownie Sprus dał o sobie znać rywalom. Mario Service Club zaakcentował swoją obecność tuż przed przerwą za sprawą Karola Recha. Druga połowa nie odstępowała od poprzedniczki ani o krok. Ostra wymiana ciosów pełna zwrotów akcji cechowała tą zażartą bitwę. Gdy Patryk Stefaniak tuż po zmianie stron podwyższył przewagę przyjezdnym, pięć minut później Rech po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Radość gospodarzy nie trwała długo, bo lada moment Daniel Wieczorek zmienił wynik na tablicy. Nadzieję ekipie Mario przywrócił Igor Socha. Jego bramka w 42. minucie, a następnie asysta przy golu Leśniaka wyrównały sensacyjnie pojedynek. Gdy w dramatycznych okolicznościach obie drużyny odliczały minuty do ostatniego gwizdka sędziego, w 48. minucie Sprus wprawił Spark Welding&Aldach  w euforię. Jego zespół zgromadził kolejny zestaw punktów obsadzając drugą lokatę, Mario Service Club z pozostawionym na boisku sercu oraz płucami plasuje się na trzecim stopniu podium.